środa, 8 sierpnia 2012

Rozdział 5.

Udałam się do samochodu, pora najwyższa ruszyć przed siebie - pomyślałam.
Pogoda odmówiła posłuszeństwa, zaczęło padać. Zapięłam więc kurtkę, spojrzałam w niebo i szybkim krokiem skierowałam się ku poboczu.
Otworzyłam drzwiczki, usiadłam oparłszy głowę o zagłówek, wzięłam głęboki oddech.
Zdałam sobie sprawę, że być może jest to ostatni moment, by wspomnieć przeszłość.
Przemaglowałam wszystkie chwile dawnej mnie, mama, tata, dzieciństwo, pierwsza szkoła, zauroczenia, strach przed wywiadówką.. potem, rozczarowania, smutek, pierwsze łzy wylane za pierwszą miłość, liceum, przyjaciele, tragiczne chwile, moja praca, Ben, Tyler, Klaus, Elena, Stefan, Bonnie, Oni Wszyscy są już za mną, nie mogę skupiać się na tym co było, bo nie dam rady się uwolnić i na dobre zapomnieć.
Autosugestia i silna wola tym razem nie zadziałały, te myśli wciąż mi ciążyły.
Mój wyraz twarzy na wspomnienie o Klausie przybrał grymas gniewu, dlaczego ten człowiek nawet teraz nie daje o sobie zapomnieć? - przygryzłam nerwowo wargi, irytowało mnie to, że w ogóle potrafię wspominać spędzone z nim chwile.Nie znalazłam jednak żadnej odpowiedzi, lub znaleźć jej nie chciałam - parsknęłam, i przekrzywiłam głowę przenosząc swój wzrok za szybę.
Rozmyślania przerwała przykra woń dobiegająca z szufladki na drobiazgi znajdującej się na przedniej masce, zastanawiało mnie co może tak cuchnąć.
Kliknęłam przycisk otwórz i ku moim oczom ukazały się papierki po cukierkach, kilka gum do żucia, pusta paczka po drażetkach - pomyślałam, że to musiały być resztki bałaganu po moim ostatnim spotkaniu z Bonnie i Eleną jakiś czas temu - lekko uśmiechnęłam się do wspomnień.
Moja ręka powędrowała nieco głębiej, a opuszki palców natrafiły na kopertę z dosyć sporą zawartością.. szybkim ruchem oswobodziłam ją z szuflady i otworzyłam.
Był to list, który zmienił moje życie po raz kolejny.

''Droga Caroline, jeśli czytasz te słowa, to znaczy, że mnie już z Tobą nie ma.
Kreśląc te litery, zostało mi parę tygodni życia, jestem chora.
Nawet nie wiesz, jak ciężko mi o tym napisać..
Całe Twoje życie starałam się zapewnić Ci ochronę, przeważnie mi się udawało, ale czasem bywało tak, że upadałam.
Moja praca wymagała 100% zaangażowania, często nie myślałam o Tobie, o tym co czujesz, jak dorastasz.. kilka lat zostało Nam odebranych, jak te karty papieru, które wyrywasz z notesu.
Doskonale wiesz o tym, że kocham Cię najbardziej na świecie, i choć teraz czuwam nad Tobą, wiedz, że gdy nadejdzie koniec, nie będziesz sama.
Przypomnij sobie, gdy namawiałam Cię na pracę w szpitalu, jak podsuwałam Ci myśli by studiować kryminalistykę, pamiętasz? chciałam byś była silna, byś potrafiła zwalczać przeciwności losu, abyś każdą kłodę, którą zawistni ludzie będą Ci podsuwali pod nogi, z łatwością omijała.
Nastał czas, że Ty i Twoi nieśmiertelni przyjaciele znajdujecie się w strasznym niebezpieczeństwie.. nawet nie masz pojęcia w jak wielkim.
Nie chciałam mówić Ci o tym gdy żyłam, bo mogłabyś mnie znienawidzić, chciałam móc nacieszyć się ostatnimi chwilami spędzonymi z Tobą, nawet nie wiem czy zdążysz się uratować, bo nie mam pojęcia kiedy odnajdziesz i przeczytasz ten list.
W podziemiach działa organizacja która od 50 lat prowadzi kampanię O.Z.P.N. to jej skrót, co w oryginale znaczy: ''Ostateczna Zagłada Populacji Nieśmiertelnych''.
Działałam w niej 2 lata, wiem na czym to polega i kochanie wierz mi, ale musisz jak najprędzej wyjechać z Mystic Falls, musisz zostawić wszystko za sobą.
Organizacja działa w podziemiach, co oznacza, że klasa robotnicza, średnia i wyższa nie ma o niej pojęcia, nie usłyszysz o tym w mediach, ani od polityków. Od nikogo.
Rząd zapewnił Wam byt i możliwość rozwoju, a kościół nawet wyraził zgodę na sakramenty.. ale to jest ślepa uliczka Caroline, w rzeczywistości planowany jest atak, organizacje zajmujące się bezpieczeństwem w całym kraju jak i na świecie, pewnego dnia uderzą, nie będziecie mogli nic zrobić, plan jest taki, by zlikwidować CAŁĄ Waszą populację w jednej chwili zamykając granice we wszystkich stanach.
Na ulice zostaną wypuszczone specjalne jednostki zapobiegawcze, likwidacyjne i grupy żołnierzy, których zadaniem będzie wyłapanie każdego nieśmiertelnika.
Caroline, postaraj się sobie przypomnieć.. pamiętasz 4 klasę szkoły podstawowej, gdy w ramach badań okresowych byłyśmy w takim wielkim instytucie (który niestety jest już zlikwidowany) na obrzeżach miasta ?
Wiesz dlaczego Cię tam zabrałam? po to, by zaaplikowano Ci podskórny czip, wszyscy ludzie byli obowiązkowo poddawani temu zabiegowi.Ja też go posiadam.
Znajdziesz go w odcinku szyjnym kręgosłupa, ma kształt klepsydry, więc gdy przyciśniesz palcem, powinnaś go wyczuć.
Kochanie, robiono to po, by gdy nadejdzie czas, odpowiedzialne jednostki likwidacyjne mogły Was odróżnić od istot ludzkich.
Istnieje co prawda sposób, Caroline, sposób na ocalenie, nie jest on pewny, ale istnieje.
Jeśli ktoś kto posiada czip, a w przyszłości został przemieniony w wampira, owy czip natychmiast wysyła sygnał do instytutu na Alasce, który otrzymuje informacje na temat ugryzionego w przeciągu kilkunastu sekund, naukowcy otrzymują obraz wampira, a następnie tworzony jest sobowtór owego nieśmiertelnika.Rząd robi to po to, by ukryć przed społeczeństwem prawdę o masowym mordzie nieśmiertelnych.Dla Was oznacza to drugą szansę, jeśli odnajdziesz drugą Caroline, masz szansę przeżyć.
Twoje wampirze ciało ulegnie natychmiastowemu rozpadowi, tracisz swoje umiejętności, tracisz pamięć, a Twoja dusza zostaje przeniesiona do Twojej śmiertelnej połowy.
Tą wiedzę posiadam tylko ja i burmistrz Lockwood.. nikt więcej.
Atak planowany jest na 27 Czerwca 2012 roku, niestety mnie już z Tobą nie będzie, ale Ty będziesz musiała żyć, wierzę w to, że zawalczysz, i nie polegniesz.
Przeżyjesz to Caroline, masz w sobie tę siłę i wolę walki, nie poddawaj się skarbie, nigdy.
Walcz.

Zawsze będę Cię kochać, proszę pamiętaj o tym, mama.''

List był mokry od moich łez, kilka wyrazów zostało rozmazanych, moje opuszki palców przesuwały się w tę i z powrotem, trzęsłam się, nie mogłam uwierzyć w to co przeczytałam, nie docierało do mnie nic po za kroplami deszczu stukającymi o szyby samochodu, spojrzałam przed siebie, nie mogłam oddychać, tak bardzo chciałam by mama była ze mną, by to nie była prawda.
Czułam jak głowa staje się ciężka, jak trudno jest pogodzić się z tym faktem, że umrę.
Tysiące myśli i tysiące pytań, żadnej odpowiedzi, zero wskazówek.Pustka.
Jeszcze niedawno żyłam myślą, że wyjadę i sama zaprojektuję swoją przyszłość, nawet pogodziłam się z moim przeznaczeniem, a teraz? w jaki sposób miałabym odnaleźć mojego sobowtóra? czy w ogóle śmiertelna Caroline żyje? a jeśli tak, to co bym jej powiedziała, gdy przyszłoby Nam się spotkać? Zacisnęłam oczy w bólu, i cierpieniu.
Łzy nadal cisnęły się do oczu, moje policzki były niczym wodospady pełne żalu i zatracenia.
Czas nagle zaczął pędzić niewyobrażalnie szybko.
Jest 17 Czerwca, a za 10 dni zginiemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz